sobota, 19 października 2013

Paulina i Jarek

Z kart historii: Paulina i Jarek znaleźli mnie 1 kwietnia 2012r gdzieś w gąszczu internetowym. Zadzwonili i powiedzieli, że przyjadą spotkać się i obejrzeć pełną wersję filmu. Szybko ustaliliśmy godzinę spotkania (nie pamiętam czy to nie był przypadkiem ten sam dzień co dzień pierwszego kontaktu telefonicznego) więc pomyślałem, że mają do mnie blisko. Okazało się, że wyjechali z okolic Płocka na spotkanie do ówczesnej Bydgoszczy. Trochę byłem zaskoczony, przecież w dobie internetu można było wszystko załatwić bez dodatkowych kosztów na dojazdy. Nie wiedziałem jednak, że chodziło o coś innego...
W końcu dojechali. Weszli z uśmiechami na twarzach witając się już od samego progu. Od pierwszych sekund atmosfera zamieniła się na rodzinną :-) a ja cały czas zastanawiałem się czy chociaż mają po 18 lat? ;-) Tak. To zdecydowanie najmłodsza Para Młoda tego roku :-)
Spotkanie powoli dobiegało końca a ja ciągle zastanawiałem się dlaczego nie przez internet?... Przed wyjściem szydło wyszło z worka :-) P&J zależało na poznaniu się, spojrzeniu w oczy, rozmowie na żywo i całej reszcie korzyści jakie niosą za sobą bezpośrednie spotkania na żywo :-)
Czas płynął...
Minął ponad rok. Dużo się u mnie zmieniło :-) Zmienił się sprzęt do filmowania, doszły różne stabilizacje, optyka i inne ciekawe akcesoria. przede wszystkim zmienił się styl i 'spojrzenie'
P&J do końca nie wiedzieli co ich czeka :-)

p.s.
w międzyczasie mieliśmy okazję spotkać się na ślubie Sylwii i Rafała. Sylwia - siostra Pauliny (znalazła mnie dzięki Paulinie - choć doszły mnie słuchy, że coś tam ktoś tam nie chciał dać nr telefonu żeby filmy nie były takie same ;)) Obiecuję, że będą inne, ponieważ mam dwoje innych pierwszoplanowych aktorów :-P Dla przypomnienia klip Sylwii i Rafała
Paulino i Jarku teraz już tylko pozostało wcisnąć play. Po tak długim czasie oczekiwania na klip ślubny, obiecajcie mi, że chociaż raz podczas oglądania uśmiechniecie się :-) Zdjęcia: Krzysztof Krusiński i Kamila Mądrzyńska.

Paulina i Jarek from kopczewski.com on Vimeo.

niedziela, 13 października 2013

Ewelina i Łukasz

Grudziądz to takie miasto, które zawsze co roku odwiedzam przynajmniej raz. Dzieje się tak zawsze za sprawą Młodej Pary :-), tym razem za sprawą Eweliny i Łukasza. Skoro już mowa o Grudziądzu to warto wspomnieć o morzu, bo właśnie tam nagrywaliśmy część pleneru (piasek miałem wszędzie, po drodze do domu jeszcze go wysypywałem z różnych miejsc bo nie dało się jechać). To już jest jak tradycja, słysząc Grudziądz widzę morską plażę :-), z czego jestem zawsze zadowolony. Wszystko to w połączeniu z słonecznym i radosnym Dniem Ślubu E&Ł daje idealną dawkę pozytywnej energii, ciekawych osób, moc atrakcji i to coś czego nie da się opisać słowami :-). Oto oni: Ewelina i Łukasz. Zdjęcia: Paweł Paczek

Ewelina i Łukasz from kopczewski.com on Vimeo.

niedziela, 6 października 2013

Dużo wody i dobrego humoru

Wczoraj musiałem zrobić przerwę w pracy. Organizm domagał się już tego od dłuższego czasu, a oprócz tego Kasjanowi obiecywałem od kilku tygodni, że pójdziemy na basen (w Łomży, przy Publicznym Gimnazjum Nr1). W końcu nadszedł odpowiedni moment. Mieliśmy iść tylko na godzinkę... wyszliśmy po 3 :-P W wakacje nauczył się pływać, więc wypadało to dziś uwiecznić. Nie wspomnę o tym, że przy montażu siedział obok bo koniecznie dziś wszystko musiało być gotowe do obejrzenia :-)

Dużo wody i dobrego humoru from kopczewski.com on Vimeo.

wtorek, 1 października 2013

Podziękowania dla rodziców - Iwona i Łukasz

Jak wspaniale jest wrócić pamięcią do tych dni, w których nagrywaliśmy pierwsze ujęcia do tego klipu :-) Wtedy też pierwszy raz poznaliśmy się, gdyż Iwona i Łukasz organizowali wszystko... przez telefon... gdzieś ze Szkocji. Pamiętam jeszcze z jakim entuzjazmem w głosie Iwona mówi: "w 3 godzinki powinniśmy się wyrobić". Tak oczywiście w 3 godzinki wyrobiliśmy się... ale tylko z tekstem pisanym :-)
Był sobie maj, raz ciepło, raz zimno, czasami wiał wiatr i padał deszcz. Spotkaliśmy się w Dolinie Charlotty by tam zrealizować plan na nagranie podziękowań dla rodziców, jaki założyli sobie I&Ł. Miało pójść szybko i sprawnie. Start: godz. 10:00 i nagle okazuje się, że pomysły rodzą się jeden za drugim - istna burza mózgów. Patrzymy na zegarek: 13:00... a My dopiero mamy odpowiednio ułożony tekst. Szybko więc zabieramy się za nagranie. Szukamy odpowiednich miejsc, ponieważ żadne z Nas nie zna terenu :-) Jeździmy po lasach, boiskach, odwiedzamy Darłowo, Lubicz, i inne miejscowości po drodze, których nie pamiętam, lądujemy na plaży, znajdujemy chyba jedyny wtedy otwarty sklep Żabka, potrzebujemy rekwizytów, czas ucieka, słońce zachodzi... a końca nagrań nie widać :-) W końcu lądujemy w Hotelu Lubicz - około północy :-P a tam... zgoda na nagrywanie... przemiła Pani w recepcji oraz obsługa, dzięki którym udało się dokończyć nagrania... o 02:00 w nocy :-)
Istne szaleństwo, ogromne zmęczenie i tylko ciągłe pytanie w mojej głowie - czy to wszystko odniesie zamierzony skutek, czy udało się nagrać wszystko, czy powstanie z tego pamiątka, do której I&Ł podczas oglądania będą wracać myślami do Tych miejsc, do Tych sytuacji... i najważniejsze: czy rodzicom i gościom to wszystko się spodoba.
W końcu przyszedł dla mnie punkt zero. 28 września i czas podziękowań dla rodziców podczas wesela. Rzutnik już rozstawiony, wszyscy zaproszeni na środek... i start... prezentacja rozpoczęta. I czekam na ten moment, i słyszę: są brawa, są uśmiechy, głębokie oddechy, oczy wpatrzone by nie stracić żadnej sekundy. Nagle śmiech, łzy, uściski, okrzyki a nawet ta cisza, w wybranych momentach, podczas której można było usłyszeć tylko dźwięk robionych zdjęć :-)
Była to dla mnie kolejna wyjątkowa chwila (po tej z Anią i Karolem, których nie dawno poznaliście), podczas której czas się zatrzymuje a serce roście widząc, słysząc i czując to wszystko. Iwono i Łukaszu dziękuję, że mogłem tego doświadczać.
p.s. dla takich chwil warto przejechać pół tysiąca kilometrów :-)

Podziękowania dla rodziców - Iwona i Łukasz from kopczewski.com on Vimeo.